niedziela, 25 września 2016

Rekodzieło w naszym domu

Hej
Ostatnio pokazałam Wam ściany w naszym domu, które świecą nie tylko bielą ale również pustką. Cały czas działam w kwestii rękodzieła żeby ocieplić nasze cztery kąty. I ten post jest o tym ocieplaniu właśnie. Niestety ściany nadal świecą wcześniej wspomnianą pustką ale pracuję nad tym intensywnie.

Pierwszy pomysł to anioł bukowy. Kuzyn mnie poprosił żebym pomalowała piękną bukową rzeźbę, starałam się jak mogłam żeby nie zeszpecić, dostałam jedną wskazówkę - zrób po swojemu :) Tak lubię najbardziej. Anioł już znalazł nowy dom a jak tak sobie myślę, że u mnie też by dobrze wyglądał...


Właściwie to i taki surowy pięknie się prezentował.

W kwestii ozdób ze skrzydłami, pojawił się ptaszek, bardzo go polubiłam, długo leżał w piwnicy i czekał na swoje miejsce aż się doczekał :)

Ostatnio nowym elementem przy starej desce jest drut, dodaje uroku i zdecydowanie postarza. Z tej serii powstały także inne ozdoby.



 oj odbiegam od tematu... :)

W klimacie kuchennym rustykalne skrzynki




Powstają również blaszki, które zdobią krzesła i fotel

tył fotela ozdobiłam malowanym wiankiem na blaszce i był to przypadek, lubię takie przypadki

poza tym powstały wąsate krzesła doskonale wpisujące się w klimat jadalni




Nowa blaszka pojawiła się również w ubikacji
(grafika został pobrana ze strony Stylowi.pl)




Pojawiły się także świeczniki, które zostały wykonane z tralki od schodów, kiedyś już przerabiałam ten temat TU


Tak "świeczniki" wyglądały przed metamorfozą :)
 


I jeszcze muszę pokazać Wam moje ostatnie szyjątka. Powstały w ubiegłym tygodniu, każdego dnia jedna tilda. Od wtorku znowu odpalam maszynę :)


Miś Gabryś powstał dzięki Muni z z bloga Munia w Norwegii




Czy ktoś powiedział, że królik nie może być baletnicą?
Nie :)




Cała ekipa



Tym anielskim akcentem kończę strasznie dłuuuugiego posta, mam nadzieję, że dotrwałyście do końca. Gdybyście miały ochotę, na którąś z moich prac zachęcam do kontaktu. Zapraszam również do Domowej Rękodzielni gdzie je wystawiam.

Udanego tygodnia Wam życzę, Ania  ♥
 
p.s. Koleżanka założyła bloga modowego, jeśli lubicie fajne ciuszki i przy okazji fajne fotki zajrzyjcie TU
 


sobota, 10 września 2016

Nasza strefa relaksu

Witajcie

Dziś podzielę się z Wami naszą strefą relaksu. Pisałam już wcześniej, że dół naszego domu to jedna wielka powierzchnia podzielona na strefy, jedynym odzielnym pomieszczeniem jest w-c, które pokazywałam Wam TU Kiedyś odzielimy również wiatrołap od reszty przeszklonymi drzwiami ale z tym jeszcze chwilkę musimy poczekać.

Nie będę już przedłużała, zaczynam prezentację :) Jestem ikeomaniaczką i nie przeraża mnie to, że w tysiącach polskich, szwedzkich i jeszcze w inych domach stoją meble z Ikei. Ustawiamy je w różnych konfiguracjach z rozmaitymi dodatkami więc zawsze jest troszkę inaczej. 

 
Szary ektorp był zaplanowany już od dawna, tak się na niego uparłam, że w mieszkaniu, w którym mieszkaliśmy poprzednio, by się nie zmieścił więc przez dwa lata "żyliśmy" na małej dwuosobowej kanapie bo ja sobie nie wyobrażałam żeby zmienić zdanie :)
Wiedziałam również jakie poduszki się mają na nim znaleźć. Teraz oczywiście są inne w Ikei, równie piękne ale jedna kosztuje 99 zł, ja potrzebuję 3 więc narazie cieszę się tym co mam.

Stolik rówież Ikei (nie jest to post sponsorowany), pasuje wielkością doskonale. Z pewnością zauważyłyście fotel bujany. Od zawsze wiedziałam, że ma to być białe cudeńko, które zimą ozdobię poduchą w biało-czerwoną kratę (wiem, że to oklepany pomysł ale i tak mi się podoba). Niestety zawsze cena przerażała aż pewnego pięknego dnia na niezawodnym olx znalazłam ten oto okaz za 220 zł.

Nasi goście lubią na nim przedsiadwać, ja zresztą też :) Żeby nadać mu orginalności, tył ozdobiłam wykonaną przez siebie blaszką


Ściana telewizyjno-kominkowa jest jeszcze pusta, poszukję jakiejś fajnej ozdoby nad kominek, podoba mi się głowa renifera, narta drewniana... ach sama nie wiem co by to miało być, wiem jedynie, że tak zostać nie może. W przyszłym tygodniu w kominku pojawi się wykończenie - rama zamykająca cegiełki. W kominku zastosowałam biowkładkę firmy KRATKI, o której pisałam Wam TU


i tak sobie zerkam z ektorpa na moje schodki, laternki i inne takie ozodóbki :) lubię tak :) 

Zaraz obok schodów mamy drzwi do piwnicy na przeciw których jest jadalnia, pokazywałam ją już ale jeszcze jedna foteczka nie zaszkodzi



Gdy patrzy się na samą jadalnię, lampa wygląda jak z innej bajki ale gdy spojrzy się na całość widać, że wszystko do siebie pasuje.

Kuchnię szczegółowo pokazywałam TU oczywiście cały czas troszkę się zmienia o czym Wam kiedyś napiszę i udowodnię zdjęciami :) 

Pozostaje mi właściwie do pokazania już tylko ściana okienna, zdjęcie kiepskie ale są za to zobaczycie spełenienie moich marzeń. Gdy kupiliśmy dom (stan surowy) było jedno wielkie okno, to po lewej stronie, a po prawej było małe z miejscem na grzejnik, wyburzyliśmy ścinanę wymieniliśmy je na drugie duże i teraz każdy kto wchodzi mówi: ale tu jasno, ale tu widno i zapomina wspomnieć o innych pięknościach :) Jest to najgorsze zdjęcie ale co nieco widać.


We wszystkich moich pomysłach i tych szalonych i tych z serii "tego nie da się zrobić" wspierał mnie mój kuzyn, wg którego nie ma rzeczy nie do zrobienia. Jarek prowadzi biuro nieruchomości, jak dla mnie jednostka do zadań specjalnych pod wszystko mówiącą nazwą KOMPLEKSOWA OBSŁUGA INWESTYCJI.  Szkoda, że mieszkacie tak daleko od Tucholi, mogłybyście spełniać swoje marzenia z taką łątwością jak robiłam to ja.

Wiem, że zaspyałam Was zdjęciami, ale chciałam wszystko pokazać. Dziękuję za komentarze pod porzednim postem, cieszyłam się każdym z nich.
Teraz już zmykam na Wasze blogi, papa