wtorek, 21 lipca 2015

Drewniane cudeńka i candy

Hej!

Dziś bym chciała krótko pisać bo wydaje mi się, że lato nie sprzyja czytaniu długich postów. Zawsze jest coś innego do zrobienia, zobaczenia czy przepłynięcia... :) Zobaczymy jak to wyjdzie :)

Zacznę od usprwiedliwień, nie pojawiałm się na Waszych blogach bo wyjechałam na cudowny tydzień do Gdańska, krótka fotorelacja później!

***

Po pierwsze dziękuję za zainteresowanie moim kiermaszem. To nadzwyczaj fajne uczucie wiedzieć, że o mnie myślicie! Kiermasze były dwa, przy czym pierwszy w strugach deszczu i towarzystwie wiatru niestety. Efekt średni choć jak na taką pogodę to i tak nie możemy marudzić, pomimo że co chwilę zasłaniałysmy nasze stosiko folią i tak sprzedałyśmy troszkę rzeczy. Drugi kiermasz w słoneczny dzień bardzo udany, jesteśmy zadowolone. Powodzeniem cieszyły się blaszki i drewniane cudeńka łącznie z zegarami :) Trzeci ostatni letni kiermasz w sobotę, mam nadzieję, że będzie the best :) i że pogoda nie zrobi nam psikusa! Trzymajcie mocno kciuki!

***

A teraz drewniane cudeńka majsterkowiczki Ewy. Wszystkie przedmioty poza białymi domkami pochodzą ze starej dechy z 1906 roku i każdy z tych przedmiotów jest poolejowany, Piękne są, takie szerokie w sensie grube i pasują mi do wszystkiego.
























I co? 
Świetne są :) Sama nie wiem co dla siebie wybrać.

Jeśli macie na nie ochotę to zapraszam Was TU


***

Teraz obiecane candy - drewniane serce i blaszka

Dodam tylko, że okazją dla candy stał sie setny właśnie dziś opublikowany post :)

Zasady niezmienne:
1. W komentarzu należy wyrazić chęć udziału w candy.
2. Na swoim blogu zamieścić informację o organizowanym candy i podlinkować poniższe zdjecie.




Zapisy trwają do 29 sierpnia 2015 roku a wyniki ogłoszę do dnia 1 września 2015 roku.

Zapraszam :)

***

I na zakończenie szybka relacja z urlopu w Gdańsku. Tydzień upłynął za szybko, pozostały fajne wspomnienia i kilka chwil utrwalonych na zdjęciach. Pogoda nie była plażowa poza dwoma dniami ale na nasze wyprawy było O.K. więc nie zamierzam narzekać. dzielnie towarzyszył nam Argos. Zacznę od kangura, który mnie bardzo rozśmieszył, same zobaczcie







Życzę Wam wiele słonecznych chwil Ania 

p.s. w związku z  e-mailami od Was, informuję, że nie mam nic przeciwko temu żebyście wdrażały nasze (Ewy i moje) pomysły robiąc podobne przedmioty, proszę tylko o podanie źródła inspiracji. 
To bardzo fajnie wiedzieć, że Was inspirujemy :)



czwartek, 9 lipca 2015

Przed kiermaszem :)

Hej

Jutro pierwszy z trzech kiermaszy. I dlatego też ostatnie dni mniej Was odwiedzałam, dopieszczając moje wytworki. Dziś na szybko przybywam z pierwszą częścią. Zobaczymy jak to jutro będzie. Dziś wieje, pada, jest szaro, buro i ponuro!

Zapraszam na prezentację. Mało tekstu, dużo zdjęć, w końcu lato! 

Jednocześnie informuję, że nie jestem autorką prezentowanych grafik, znalazłam je na stylowi.pl 

W roli głównej kolorowe blaszki :)


Lato :)



Dalej lato w kolorze miętowym tym razem :)



Trochę klasyki



I nawet trochę romantycznie



Wszystkie blaszki wrzucam oczywiście TU jeśli coś Wam się spodoba, piszcie :)





A to już zapowiedź kolejnego drewnianego posta - stara drewniana, gruba decha w nowej odsłonie. Zaznaczam, że to tylko namiastka, pokażę m.in. cudne koniki Dala i ptaszki  czyli w skrócie majsterkowczka Ewa w działaniu!



Trzymajcie kciuki za powodzenie na kiermaszu
i słońce na najlbliższy tydzień
bo śmigam na tydzień do Gdańska
ale się cieszę, pa 

środa, 1 lipca 2015

Stara decha tik-tak

Hej

Dziś do Was przybywam z kolejnym postem z serii DIY.

Wiem, że nie jestem jedyną osobą w naszym blogowym świecie, która uwielbia dawać starym rzeczom drugie życie. Oczywiście, prowadzi to do maniakalnego zbieractwa ale co tam, można z tym żyć jak się ma opracowany system kartonikowo-składowy :) swoja drogą bardzo denerwujący gdy się czegoś szuka! 
 
***
 
Na plan pierwszy idzie stara decha z rozbiórki strychu. Deski pochodzą z 1906 roku, moja koleżanka majsterkowiczka, o której Wam już pisałam i z którą wspólnie ruszam na letni kiermasz poczyniła z tych właśnie nadgryzionych zębem czasu dech - zegary. Nowy jest tylko mechanizm zegarowy, zakupiony na allegro. Szablon na cyferki wykonany własnoręcznie na ofertówce, blaszka też, malowanie, olejowanie, zbijanie oczywiście także własnoręcznie poczynione. Po kilku godzinach myślenia, zbijania, malowania, pracowania wyszły takie oto cuda.

 




 

 
 
Jeśli macie stare dechy to śmiało działajcie, zegary są jak same widzicie bardzo fajne. A jeśli nie macie dech ale za to nieodpartą chęć posiadania zegara to zapraszam jeszcze przed naszym kiermaszem TU

 
 
Podczas gdy Ewa działała z zegarami ja eksperymentowałam znowu z gipsem. Ale nie martwcie się, tym razem oszczędzę Wam świeczników, w zamian gipsowe doniczki z pojemniczków po surówce. Doniczki pomalowałam na szaro a następnie metodą suchego pędzla pobieliłam.

 
 
Później w moje ręce trafił dawno kupiony koszyk, poddałam go mega szybkiej metamorfozie i teraz może w końcu będzie mnie cieszył, trzeba tylko odpowiedni rozmiarem kwiatek umieścić w koszyku.

 
 
Jestem chwilkę przed urlopem,
już nie mogę się doczekać,
Bałtyk zresztą też już czeka :) 
Do następnego spisania i zaczytania, pa