piątek, 3 lutego 2017

O wszystkim co tworzę

Witajcie moje Drogie po raz pierwszy w Nowym Roku :)

Dziś do Was przybywam z wpisem typowo rękodzielniczym po części zainspirowanym wpisami Gosi z bloga STARE PIANINO Gosia co pewien czas porusza temat sprzedaży swojego rękodzieła i rękodzieła w ogóle.
Ja swoje rękodzieło oferuję również, zawsze najlepszym okresem był listopad i grudzień oraz lipiec i sierpień (kiermasze, na których są turyści). Teraz to się troszkę zmienia, może dzięki temu, że otworzyłam się na nowe miejsca tym razem w sieci.

W Domowej Rękodzielni na blogu oraz w Domowej Rękodzielni na facebooku wciąż pojawiają się nowe rzeczy. Można mnie znaleźć również na OLX oraz na Instagramie. Lubię tworzyć, cieszy mnie to, a gdy okazuje się, że znajdzie się osoba, która chciałaby mieć coś zrobionego przeze mnie to serce rośnie. Zabrzmi to może niezbyt skromnie ale lubię także swoje rękodzieło w swoim domu o czym zresztą piałam TU


Interesują mnie różne techniki, przy czym zaznaczam, że o ile szyję sama to już wszelkie drewniane wytworki to dzieło Ewy, ja tylko ozdabiam lub ewentualnie wymyślam co ma być zrobione i to mi sprawia oczywiście mega frajdę.
Od jakiegoś czasu jestem bardzo blisko zaprzyjaźniona z maszyną. Moja kochana stulatka pomaga mi w tworzeniu tild. Powstało już dość sporo różnej maści aniołków i zajęcy, są również sarenki.

Powstała Panna Zuzanna  38 centymetrowa dama w zestawie z serduszkiem i prywatnym ptaszkiem



Jest też Pola - nietypowa 40 cm anielica o ciekawej osobowości



Nie mogło zabraknąć Oli w czapce - wyluzowanej anielicy z uśmiechem



Jest też słusznej budowy urocza Róża



I wspomniane wcześniej wiosenne sarenki :)



Mam tak, że czasem jak usiądę do maszyny ok. 17:00 o 21:00 Argos na mnie patrzy i się dziwi dlaczego ja tak siedzę i siedzę zamiast głaskać i głaskać :)))



 Pocieszny ten mój Argosek :)

***
W temacie ozdób drewnianych. Uwielbiam je!!! Oczywiście nie może ich u mnie zabraknąć.


Styczeń z Ewą miałyśmy bardzo pracowity, z okazji Dnia Babci i Dziadka powstawały skrzydła, teraz powstają nadal ale raczej z okazji narodzin, chrzcin czy roczku. Bardzo się cieszymy, że nadal chcecie je mieć u siebie.










Czasem  również macie ochotę na blaszane metryczki.


A gdybyście zapytały co u mnie, to odpowiadam bardzo szczerze - u mnie słychać rękodzieło (dzięki maszynie) i widać też rękodzieło. Pasja wypełnia mi popołudnia i wieczory. Jest dobrze :)

Jeśli macie ochotę na którąś z moich prac to zachęcam do kontaktu przez komentarz, FB lub po prostu na maila.


Ściskam Was, "wielozdjęciowa" Ania