U Was dyniowo,a u mnie...
...no właśnie dziś do Was przybywam z sercem i to tak dosłownie. W Domowej Rękodzielni maszyna rozgrzana do czerwoności a wszystko to za sprawą serc, serduszek, choinek i reniferów. Przy czym tych ostatnich dziś nie pokażę bo na razie wyglądają jak przed operacją przyszywania dosłownie wszystkiego :)
Ale serca są a i owszem i to w ilości hurtowej. Kolorystyka nie będzie niespodzianką... przepadłam gdy zobaczyłam te piękne materiały i z miłości tej powstała cała masa ozdób w różnych wielkościach
Powstały serduszka duże
Nie mogło również zabraknąć mniejszych
Żeby nie było tak monotonnie, uszyłam również choineczki
A nad wszystkim czuwał i czuwa spec od roztapiania serc... Siwek :)
A Wy zabieracie się już za świąteczne szyjątka?
***
Pewnie myślicie, że zapomniałam o candy. Nic bardziej mylnego. Pamiętam i pragnę ogłosić, że drewniane skrzydła wędrują do tej oto osóbki :) KLIK Losowanie odbyło się za pomocą randoma. Czekam na maila z danymi do wysyłki :) W kwestii wyjaśnienia - jakiś czas temu zmieniłam termin podania wyników z 31 na 29 października.
Dziękuję za porady i pocieszenie. Problem nie został jeszcze rozwiązany ale dość optymistycznie wierzę, że się uda znaleźć oryginalny blat.
***
Wszystkie serca oczywiście lądują w Domowej Rękodzielni
pozdrawiam bardzo przebardzo, Ania