niedziela, 11 grudnia 2011

WEEKEND ZDOBYWCY

Zawiadamiam Was Moje Kochane, że miałam bardzo udany WEEKEND ZDOBYWCY. Zdobyłam kilka nowych fajnych rzeczy, którymi oczu nacieszyć nie mogę. Pewnie wiecie jak to jest chodzić i zerkać i się cieszyć i swiat nagle dookoła wydaje się lepszy, bo są takie droboazgi, dzięki którym banan na twarzy murowany :)
Już pokazuję, jakie to maleństwa u mnie zamieszkały.

Czy ten lampionik reniferek nie jest wspaniały? No cudowny jest wg mnie, i ta filcowa podkładka i miseczka... no same wspaniałości. Jestem taka szczęśliwa, że mam te maleństwa, fajnie jest cieszyć się z najmniejszego drobiazgu, życie odrazu jest choć na chwilę lepsze!!!

W miseczce zadomowiły się cisateczka kruche z cukrem na wierzchu, mają maślany smak dzięki śmietankowemu aromatowi, polecam!

Kruche ciasteczka
0,5 kg mąki
kostka masła lub margaryny
0,25 kg cukru (część cukru ok. połowy zostawić, ponieważ po wykrojeniu ciastka i posmarowaniu go białkiem, należy ciacho posypać cukrem)
4 jajka (2 całe i 2 żółtka wrzucić do ciasta, 2 pozostałe białka pozostawić do maczania ciastek żeby cukier dobrze się "przykleił")
1/4 olejku smietankowego
Po ugnieceniu ciasta włożyłam je na 30 minut do zamrażarki żeby nie łamały się podczas wałkowania i wycinania wzorków.
Piekłam je 10 minut w 160 stopniach z termoobiegiem. Ciasteczka pierwsza klasa. Z tego przepisu uzyskałam 2 duże talerze z małym czubeczkiem:)

A tak poza tym to znowu sie u mnie troszkę wybieliło dzięki narzucie na kanapie



Kolejny krok to zmiana dywanu, dostałam bardzo fajny kremowy dywanik od koleżanki, czeka na pranie chemiczne a ja czekam żeby rozgościł się u mnie :)
A na kanapie zrobione przez mnie poduszki. Biała poduszka już ze mną nie mieszka, powędrowała do koleżanki, od której dostałam dywan. Uwielbiam wymiany!!!





Pracuję jeszcze nad intensywnością motywu, chciałabym żeby był ciemniejszy. Jak tylko to dopracuję, podzielę sie sposobem na uzyskanie takich fajowych poduszeczek. No chyba, że Wy dziewczyny już znacie te zaczarowane sposoby i tylko ja w nieświadomości żyłam:)

Życzę Wam bardzo udanego tygodnia, kupujcie i róbcie prezenty.
A listy do Gwiazdora juz napisane???

13 komentarzy:

  1. Zdobycze bardzo fajne bo w moim ulubinym kolorku ,zresztą nie tylko moim :)Tak, masz racje ze najbardziej cieszą drobiazgi,albo rzeczy zrobione samemu.
    Podusie sliczne zrobiłaś,kompletnie nie wiem jak sie drukuje takie cuda,ale wiem ze bardzo mi sie podoba cosik takiego :)
    ciagle udoskonalasz,zmieniasz w swoim domku,dokladnie tak jak ja .
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Sliczne zdobycze z zakupowego szalenstwa;) poduszeczki sliczne, czekam na dywanik z wymianki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. tylko kobieta zrozumie kobietę że takie drobiazgi są w stanie wprawić w rewelacyjny nastrój. Czekam na fotki z dywanikiem.
    A w tym roku robimy prezenty tylko dla dzieci i cieszy mnie to tak samo jakbym to ja coś dostawała.

    OdpowiedzUsuń
  4. ślicznie , po prostu slicznie;-)przytulne te Twoje mieszkanko:-) a te podusia -bajera!!!!!!!!sama niestety nie potrafie takowych zrobić:-( pozdrawiam Cie cieplutko. Buziole przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
  5. super ta latarenka i podkładka oraz miseczka-nie dziwie sie,ze poprawiły ci nastrój:)))-mnie tez b. ciesza takie drobiazgi;)))poduchy super;)pozdrawiam cieplo;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Łe no, Fuksiara z Ciebie! Lamionik jest genialny. Uwielbiam motyw reniferów. A poduszki są śliczne. Ja w dalszym ciągu nie radzę sobie z przenoszeniem na tkaninę, ale popracuję i mam nadzieję, że wreszcie sie uda.
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  7. Lampionik rewelacyjny zresztą podusie i podkładki też:) pięknie u Ciebie już tak świątecznie:) pozdrawiam z Kuźni Upominków:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Aniu, renifery to miłością największą darzę, a miseczka jest śliczna. Zjadłabym z chęcią wypełnienie miseczki, ale jestem pewna, ze juz zniknęło;-) Poduchy są CUDOWNE! Jak Ty je zrobiłaś? Musisz się wyspowiadać koniecznie. Jak przeniosłaś wzór? całuję i ściskam:-) I pamiętaj o spowiedzi;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. wspaniałe zdobycze, ale poduszkami mnie zabiłaś ;D są przepiękne, zawsze takie chciałam mieć, więc ja będę niecierpliwie czekać na opis, jak je zrobić;) wśród blogowiczek są też te mniej oświecone- w tym ja;)pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ann, to czekamy już obie;-) Ja z zachwytu wyjść nie mogę:-) Zdolna ta nasza koleżanka, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajne mieszkanko, witaj w naszym świecie, pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochana ,chciałaś to masz za swoje;)wpadnij do mnie na moment;)

    OdpowiedzUsuń
  13. No własnie, jakie Ty masz sposoby na transfery? Ja o swoich napisałam na blogu, cos tam poeksperymentowałam i wychodzi :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)

Zapraszam ponownie! Ania